Życzenia wigilijne 2.0

[Bruxa]

Że pan zasadniczo wychodzi, najprawdopodobniej.

[Cezarian]

Skoro o życzeniach mowa, Mela, 2 stycznia jedziemy do Czarnej Góry (nie mylić z Czarnogórą), ca, a może i do Zieleńca, zawieźć Ci coś?

[Bruxa]

Jak raz mam do przetransportowania kilka rolek siatki i wełny mineralnej. Ale to po nowym roku.

[Cezarian]

Ok, ale to może w drodze powrotnej?

[Bruxa]

W drodze powrotnej możecie spróbować złapać i wywieźć na Podlasie kuny z mojego strychu, te co zeżarły wełnę mineralną i żyją, skubańce.

Bluesmanniak ma jednak z kretami łatwiej, w razie czego może zrobić kabum na trawniku i zagrabić. Ja kabum na strychu nie zrobię.

[Cezarian]

Kuny to trudne wciórności, Ali kiedyś o tym pisał.
Co zaś do Tonego, to na podstawie jego opowieści zbudowałem opowieść wigilijną, cieszącą się niezła popularnością podczas tych świąt. Otóż:
- Rzeczywiście zwierzęta w noc wigilijną mówią ludzkim głosem! Do mojego znajomego przemówił kret!
- Kret? Niemożliwe, i co powiedział?
- Nie zbijaj mnie!
- I co?
- I to były jego ostatnie słowa.

[Bluesmanniak]

To już nawet bajki o mnie piszą???
A jeszcze nie było żadnego kabuuum

[Cezarian]

Bajki to już coś, zwłaszcza, że każda ma ziarno prawdy.

[Fasiol]

Jak mówiła moja babcia?
Mówiła: żeb za rok doczekali!

[Bluesmanniak]

I doczekali?

[Cezarian]

Ciężko było, ale doczekaliśmy. I apiać czekanie.

[Bruxa]

Przyłączam się. Oraz przekazuję życzenia, jakie wybrzmiały w wirtualnym pokoju nauczycielskim:
Zdrowia. Resztę to już musicie sami ogarniać.

[Cezarian]

Tak, życzenia zdrowia są o tyle ważne, że i tak kiedyś się nie spełnią.

[Fasiol]

Chyba se nie pojem, gwiazdki na niebie dziś nie uświadczę.

[Bruxa]

Ej no, jeszcze wcześnie. Daj jej szansę.