29 lutego 2004 roku*
Maurycy: Ty małpioręki żółwiu!
Maryla: Ty sedesowa blokado!
Maurycy: Ty brudnonogi staruchu!
Grzegorz: O, co to to nie! Według nowych papierów mam jedynie 45 lat!
Maurycy: A ja 21, więc dla mnie to jesteś dalej staruch. A w ogóle to mam bunt młodzieńczy, pretensje do starego pokolenia i chcę podwyżki kieszonkowego!
Maryla: O, co to to nie! Potraciliśmy wszystkie emerytury, renty i honorowe świadczenia, kasy nie ma i nie będzie.
Maurycy: O, nie nie, tak to nie będziemy rozmawiać. Jak mam się buntować i uczyć niezależności bez środków finansowych?!
Dziadek: Przestańcie się awanturować, smarkacze. Wyście stracili wiek emerytalny, a co ja mam powiedzieć?!
Grzegorz: A na przykład to, ile ojciec tej nowej emerytury ma, bo to będzie nasz jedyny dochód.
Maryla: Ty leniu, w sile wieku i już chcesz objadać dziadka?! Starego dziadka?!
Dziadek: Wypraszam sobie! O, tu w bumadze wychodzi, że mam raptem 70 lat. I to dopiero tragedia, co wy wiecie o życiu smarkacze?
Maurycy: Jaka tragedia, dziadek ma z nas najlepiej. Pomimo odmłodnięcia zachował środki do życia, a co ja mam począć?
Dziadek: Jakby nie ta czapka-niebitka to bym ci tak zasadził kopa, jak mi kapral Jedziniak zasadził w niezapomnianym... eh. I jak ja mam opowiadać anegdotki z wojny japońskiej? Toć to będzie niewiarygodne.
Grzegorz: W zasadzie, to ojciec nigdy wiarygodny w tym nie był...
<odgłos zdrowego kopnięcia w tyłek>
Grzegorz: Auuuuuu!
Maryla: Ty nie masz czapki-niebitki, przypominam. A ojciec może opowiadać anegdoty z drugiej wojny światowej. Te ojcowskie bzdury są ponadczasowe, z Japonią też Rosjanie walczyli najprawdopodobniej.
Dziadek: Ja, u komunistów w wojsku?! Wypluj te słowa!
Maurycy: Ale dziadek przecież był w PPR, w PZPR, w ORMO, w ZBOWiD, w PRON był dziadek pewnie z dziesięć razy!**
Dziadek: No to co, Mikołaj Stalin nie był carem*** Polski, a Józef II był! Stalin to była raptem sekretarka, czy coś. A nawet jeżeli ulegnę, to mam większy problem. Panna Inga jest teraz w wieku lat 85, i co, i patrzy teraz na mnie z góry, rządzi się, wyzywa od smarkaczy i odlicza dni do setnych urodzin.
Grzegorz: Czy wy w zasadzie nie zdajecie sobie sprawy, że to wszystko ma szerszy wymiar?! Włodzimierzowscy mają teraz po 50 lat, Słowikowski to smarkacz ledwo pełnoletni co teraz histerycznie boi się kobiet, a siostrzeniec panny Ingi jak nie płacił, tak nie płaci.
Maurycy: Tato, ale tata wie że ten siostrzeniec to...
Dziadek: Towarzyszu, nie warto. Tak powiedział mój politruk Jedziniak gdy forsowaliśmy Amur w sierpniu 1945, a ja próbowałem nie utonąć w toni tej najbłękitniejszej rzeki ojczyzny światowego proletariatu.
Maryla (wyraźnie ucieszona): No i widzi ojciec? Da się? Da się.
Dziadek: Szast, prast panie, i po wszystkim.
Grzegorz: Ale czy wy nie rozumiecie, co ta nowa sytuacja oznacza? Ja muszę iść do pracy. Maryla musi iść do pracy, Maurycy musi przestać chodzić do szkoły bo mu cwaniaki wydali zaocznie dyplom ukończenia szkoły podstawowej, gimnazjum i pismo relegujące z ZSZ-tu. Antydatowane.
Maurycy: Tato, ja marzę o zostaniu posłem.
Grzegorz: Nie denerwuj starego ojca, kandydata na prezydenta sprzed dekad...
Maurycy: Ale ja mówię serio. Jak wracałem ze Słowikowskim z WKU to spotkaliśmy takiego starszego pana w muszce...
<odgłos spoliczkowania kogoś>
Maurycy: Auuuu...
Maryla: Co ja mówiłam o rozmawianiu ze starszymi i obcymi panami?! To zboczeńcy, spójrz na dziadka!
Dziadek: Ja wypraszam sobie!
Maurycy: Ale to nie był zboczeniec, tylko brydżysta. Miał muszkę, jak mu opowiedziałem o niedoli to tylko pokiwał głową, powiedział że tak działa wolny rynek i dał mi ulotkę, o. Tu, taką. I powiedział, że jak chcemy ze Słowikowskim to możemy kandydować w kolejnych wyborach z listy jego komitetu.
Grzegorz: Muszkę? Co to?
Dziadek: Bałwanie, widać że w wojsku toś w marynarce pływał. Muszka jest na początku lufy, długo przed szczerbinką. Celuje się z tego.
Grzegorz: Dali mi mundur, nie marynarkę.
Maryla: Wszystko jedno. Do pośredniaka, marsz!
Grzegorz: Marylo, daj mi się zaaklimatyzować w zasadzie nowej sytuacji.
Maryla: Nie ma mowy! Skoro ja pojutrze mam zanieść list motywacyjny z siwi do szpitala na etat salowej to ty też możesz ruszyć się do roboty. Nowe czasy, mój drogi.
Maurycy: To ja może pójdę do swojego pokoju, pomarzyć o normalnej rodzinie..
Dziadek: Nigdzie nie pójdziesz, a na pewno nie tam, ten twój pokój to teraz moje biuro! Biuro moje! A właściwie mojego stowarzyszenia.
Maryla: To ojciec dalej działa w es-pe-pe...?
Dziadek: Córcia, jakie es-pe-pe? To był odchył, błąd młodości niedoświadczonego, osiemdziesięcioletniego gówniarza jakim byłem. Teraz jestem o dekadę młodszy, więc nabrałem rozumu. Teraz założyłem Podwórkowy Krąg Kaniowy, w skrócie pe-ke-ka.
Maurycy: To gdzie mam iść?
Grzegorz: Cóż...
Maryla: Pójdziesz do Ślepego Leona. Ustalisz, jak jemu poszło z tą nieszczęsną wodą, wydaje mi się że najprawdopodobniej był w tej grupie co lądowała na wyspie po nas.
Maurycy: To idę.
<odgłos otwieranych i zamykanych drzwi>
Maryla: Grzegorzu, bądź mężczyzną i idź do pośredniaka. Natychmiast! Ja zaraz idę po zakupy, by było z czego zrobić na sobotę świąteczną zapiekankę z mąki i wody.
Grzegorz: Eh... Znowu ten smród nas nawiedzi.
<odgłos otwieranych i zamykanych drzwi>
Dziadek: Marylko, więc wracasz do gotowania popisowych zapiekanek?
Maryla (pogodnym głosem): Tak. A nawet kupię ojcu słoik dżemu, jeżeli ojciec pójdzie ze mną.
Dziadek (rozchichotany): Tak? To idźmy czym prędzej!
<odgłos otwieranych i zamykanych drzwi>
<odgłos wybijanego okna, szelest skrzydeł, pacnięcia czegoś miękkiego i desperackie maiuczenie>
Syczący głos: Ra...daa...meee...sie.
<miauczenie>
Syczący głos: Ja... odlatuję daaa-lej... Piilnuj tej szmaaaaty.
<trzepot skrzydeł>
==================
*Ciekawostka: przestępne są lata podzielne bez reszty przez cztery, za wyjątkiem tych podzielnych bez reszty przez sto, ale od tego wyjątku jest nadwyjątek i lata podzielne przez czterysta bez reszty są mimo wszystko przestępne.
**Do PRON przystępowały organizacje, wraz ze swoimi członkami. Jeżeli było się w wielu organizacjach wstępujących do PRON, było się technicznie w PRON multikrotnie.
***W tytulaturze carskiej na pierwszym miejscu był wymieniany tytuł Imperatora Wszechrusi, potem kilka różnych carstw.