Jako, że ciągle któraś z naszych pracownic a to jest w ciąży, a to rodzi, a to jest w połogu lub na macierzyńskim, temat dzieci nie schodzi u nas z wokandy. A jak na wokandzie, to okazuje się, że nie tylko prawo, ale i natura są bezwzględne i nie wybaczają najmniejszych pomyłek, także w mowie i w piśmie. Tak było z dwojgiem naszych powszechnie znanych i szanowanych pracowników, którym na skutek potknięcia językowego niedawno urodziła się córeczka. A wszystko dlatego, że przyszła mama zamiast powiedzieć do przeszłego taty wyjdź, powiedziała: wejdź.