Ten sam pociąg, pani 50+, z wyglądu szefowa brygady PGR, chrupiąca grubą marchewkę. Smartfon: pół-smartfon (Asha?) z klawiaturą i dotykowym małym ekranem, biały. Pani anielskim(!) głosem:
- Niuniek? To ja, no ja, ja, nooo... Gdzie jesteś? Idziesz już do pracy? Bo jakieś dziwne odgłosy słyszę...Aaa, musiałeś zawrócić, to dobrze, dobrze! Weź ten kwit, co na wierzchu, no tak, na stole. Weź kwit i zaraz z rana zapłać w banku, koniecznie! Bo obiecałam że dzisiaj dojdzie! No wiem, ale jak bym na poczcie w sobotę to by 3 dni szło a człowiekowi obiecałam... on posadą ryzykuje! Aaa... i weź te kotlety co stoją, jak nie jesz, schowaj do lodówki, bo już od piątku stoją! No właśnie... Jak dojadę do Biskupca (Pomorskiego???),
to zajdę do Oli i powiem, będzie dobrze, tylko weź zara zapłać. No to pa, pa...I wyciągnęła następną marchewkę... do Ostródy zjadła cztery