A dziś w Trójce...

[Cezarian]

PS. nocny autobus do domu?! Ty to masz dobrze...

I to pewnie z kierowcą? Niektórym to się powodzi.

[Wituary]

O proszę, Falczak dzisiaj ożył w dwójnasób, nie tylko w swoim wątku.
A zdjęcia ładne, ale nie mogę odgadnąć, który to Stefan?

Wróciłem :-). Ale po spotkaniu na koncercie w Warszawie i wypiciu pół piwa łatwiej mi udowodnić, że istnieję naprawdę

[Wituary]

A na koncercie było tak:
https://www.strefapiosenki.pl/aktualnosci/item/1300-30-lat-gitara-i-piorem

Stefan ładnie to napisałeś. Jak wracaliśmy w nocy z Warszawy, też te cholerne 300 km, żona mnie ni to stwierdziła ni to zapytała - "to chyba trzeba mieć narąbane w głowie". Ale było warto!

[Bruxa]

O proszę, Falczak dzisiaj ożył w dwójnasób, nie tylko w swoim wątku.
A zdjęcia ładne, ale nie mogę odgadnąć, który to Stefan?

Wróciłem :-). Ale po spotkaniu na koncercie w Warszawie i wypiciu pół piwa łatwiej mi udowodnić, że istnieję naprawdę

No chyba, że Stefana alter ego tak się usamodzielniło, że wbija do pubu pół godziny później, pije zupełnie co innego i wraca własnym środkiem transportu...
A, i ma żonę, najprawdopodobniej też własną.

[Cezarian]

O proszę, Falczak dzisiaj ożył w dwójnasób, nie tylko w swoim wątku.
A zdjęcia ładne, ale nie mogę odgadnąć, który to Stefan?

Wróciłem :-). Ale po spotkaniu na koncercie w Warszawie i wypiciu pół piwa łatwiej mi udowodnić, że istnieję naprawdę

No chyba, że Stefana alter ego tak się usamodzielniło, że wbija do pubu pół godziny później, pije zupełnie co innego i wraca własnym środkiem transportu...
A, i ma żonę, najprawdopodobniej też własną.

Nie tylko ma własną żonę, ale być może inną od własnej żony Stefana?

[Bruxa]

Z uwagi na delikatność materii nie ośmieliłam się zapytać.

[Ali]

O proszę, Falczak dzisiaj ożył w dwójnasób, nie tylko w swoim wątku.
A zdjęcia ładne, ale nie mogę odgadnąć, który to Stefan?

Wróciłem :-). Ale po spotkaniu na koncercie w Warszawie i wypiciu pół piwa łatwiej mi udowodnić, że istnieję naprawdę

No chyba, że Stefana alter ego tak się usamodzielniło, że wbija do pubu pół godziny później, pije zupełnie co innego i wraca własnym środkiem transportu...
A, i ma żonę, najprawdopodobniej też własną.

Nie tylko ma własną żonę, ale być może inną od własnej żony Stefana?

Przypominam, że bigamia w tym kraju jest zakazana. Nawet jak się prowadzi podwójne życie. A wielki brat czuwa...

[Cezarian]

O proszę, Falczak dzisiaj ożył w dwójnasób, nie tylko w swoim wątku.
A zdjęcia ładne, ale nie mogę odgadnąć, który to Stefan?

Wróciłem :-). Ale po spotkaniu na koncercie w Warszawie i wypiciu pół piwa łatwiej mi udowodnić, że istnieję naprawdę

No chyba, że Stefana alter ego tak się usamodzielniło, że wbija do pubu pół godziny później, pije zupełnie co innego i wraca własnym środkiem transportu...
A, i ma żonę, najprawdopodobniej też własną.

Nie tylko ma własną żonę, ale być może inną od własnej żony Stefana?

Przypominam, że bigamia w tym kraju jest zakazana. Nawet jak się prowadzi podwójne życie. A wielki brat czuwa...

Owszem, masz pan rację, jest zakazana, ale przecież nie przesądziliśmy, czy obie własne żony Stefana nie są aby jedną żoną? I nie  będziemy tego przesądzać, żeby nikt nie był sądzony.

[Stefan]

Moja żona zapytała mi (po przeczytaniu tego watku) pytanie - o so chodzi?
Przyłączam sie do pytania.

[Bruxa]

Pytanie brzmi - ile żon ma Stefan i czy wszystkie są jego?

Swoja drogą, był Stefan, był Wituary... A żona była tylko jedna 

[Ali]

Pytanie brzmi - ile żon ma Stefan i czy wszystkie są jego?

Swoja drogą, był Stefan, był Wituary... A żona była tylko jedna 

Takie przypadki znane są nie od dzisiaj. Wystarczy wspomnieć klasyka "Nie ma róży bez ognia"...*
* No i teraz Stefan przyleci i z błogosławieństwem ministra od wojskowego tornistra w w ramach testów UHa niby to przypadkiem mnie rozwali. Całe szczęście, że zmieniam adres, a nowego nie zna...

[Bruxa]

W języku ukochanego sojusznika to się nazywa collateral damage...

[Ali]

W języku ukochanego sojusznika to się nazywa collateral damage...

Biorąc pod uwagę, że mieliśmy co nieco zaczerpnąć z offsetu od Stefana konkurencji to może jednak wyglądać na zemstę i nie całkiem podpadać pod definicję "collateral damage"...

[Cezarian]

Ja uważam, że Stefek nas prowokuje, być może pozostając pod wpływem prowokacji jednej ze swoich własnych żon. Już on nie gorzej od nas wie, o czym dyskutujemy w tym wątku i zdaje sobie sprawę, że potrafimy wyjaśnić o co chodzi z grubsza tak samo, jak on! Nie jestem tak dobry w obcym langłidżu, jak Mela, ale zacytowany przez nią zwrot prawdopodobniej odnosi się właśnie do takich kwestii.

[Bruxa]

Wracając do trójkowych spraw bieżących - taki piątek, jak ten piątek, to zupełnie nie jak piątek.
Mam nadzieję, że choroba Redaktora to nie jest choroba dyplomatyczna, i że w następny piątek już będzie normalny piątek.
Aczkolwiek, trzeba oddać Marcelowi, że w warstwie muzycznej robi, co może