Fascynujące stają się te astronomiczne opowieści. Paralaksa.
A może by tak założyć na nie nowy wątek? Przecież to niekończące się pole pospisu do różnego rodzaju astronomicznych opowieści, paralaksa.
Wątek można dla uproszczenia nazywać "Paralaksatyczny".
Wczytując się w problemy Meli, zastanawiam się, kiedy będzie musiała kupić drugą lunetę lub podwójny okular do wspólnego (najlepiej w łóżku) obserwowania łysego.
Nie ukrywam także, że robi na mnie kolosoalne wrażenie fakt możliwości zakupu GPS-a działającego na księżycu. GPS wraz z mapom w moim telefonie działał co prawda w Kenii, jednak porównujmy rzeczy porównywalne.