Znane to dylemata. Ale wyjaśnijcie mi, niedouczonemu, z jakiej racji Włosi, nawet do korpulentnej Niemki mówią: te, deska!
I drugie pytanie: Dlaczego Chomeini przyznawał się, że jest Polakiem.
edit:
A, właściwie, to wyjaśnię, które to dylemata mi są tak znane, żeby nie było, że się za erudytę podaję: Jak byłem mały to mój wujek z Glasgow przyjeżdżał każdego lata i przywoził prezenty rodzinie tkwiącej pod jarzmem komunistów. Kiedy babcia (a jego matka) wyrażała się, że przyjechał z Anglii, zawsze poprawiał: Szkocji, mamo, Szkocji. Babcia na to zwykle: Oj tam, oj tam!