Na razie testuję co mi wyszło z przetworów owocowych bulgocących od lata w wiaderkach fermentacyjnych Trochę tego jest z całego sezonu...
Dzika róża już zabutelkowana, pyszności, ale to stało coś trzy lata i dojrzewało na owocu. Czysty rubin w płynie, dość słodki, ale róży z tym do twarzy.
Jeżyna zlana znad owocu, niech się jeszcze klaruje. Pierwsze testy potwierdzają, że eksperyment się udał.
Czarna porzeczka jeszcze robi bul bul, nie mam ochoty na eksplozje w piwniczce, poczekam, aż skończy.
Aronią i śliwką zajmuje się Grzegorz, na razie z pięćdziesięciosześcio procentowym wynikiem...
Gronowe w tym roku przepadło, nie było komu dopilnować.
A piwo... A piwo nie zając, nie ucieknie