Taka refleksja mnie jeszcze naszła przy krojeniu cebuli...
Jak jedziemy na święta do teściowej, to zazwyczaj jedziemy trochę wcześniej, żeby trochę ogarnąć kuchnię, do stołu nakryć, no i oczywiście jedziemy z przygotowanym wcześniej żarciem.
Jak teściowa w tym roku do nas przyjeżdża, to trzeba będzie wcześnie wstać, żeby trochę ogarnąć kuchnię, do stołu nakryć, no i oczywiście mieć przygotowane wcześniej żarcie...
Ale co na swoim boisku, to na swoim.