Wyjaśniałem już kiedyś, co to jest golo-golo. Dla przypomnienia: "Nic z tych rzeczy. To jest uwspółcześniona i dopracowana przez dziesiątki lat do perfekcji wersja gili-gili. Raz poddany obróbce dzieciak nie potrafi już tego nigdy zapomnieć, już to uwielbiając, już to mają nocne moczenia i schizofrenię nawet w wieku dorosłym na samo wspomnienie. Nie muszę tłumaczyć, że może to być wyjątkowo okrutna kara, jak też z dawna oczekiwana nagroda, przebijająca wszystkie inne..."
Otóż teraz golo-golowej obróbce poddawana jest 4,5 letnia córka mojej chrześniaczki. Przed niedzielnym spotkaniem, choć nie widzieliśmy się dobre 3 misiące pamiętała i przez tatę prosiła o niestosowanie tortury. I wówczas zaczęliśmy ją uczyć wierszyka, od nauki którego "wszystko" zależało:
"Golo-golo tylko na indywidualne zapotrzebowanie"
Oczywiście, jak widać, wierszyk niestety biały.