Są na świecie kobiety, które z całym poświęceniem są w stanie zastąpić komuś matkę. Ja natrafiłem na taki fenomen, który z całym poświęceniem stara się zastąpić mojej żonie teściową, której nie zdążyła poznać. Chodzi o matkę mojej żony, czyli moją teściową. Kobieta ta nie ustaje w wysiłkach, aby wpasować się w relacjach ze swoją córką w dosyć ciasne ramy, jakie narzuca znany z wielu dowcipów stereotyp teściowej. Dochodzi już do tego, że w rozmowach ze znajomymi żona nie mówi o niej "moja mama", lecz "teściowa mojego męża". Szczególną aktywność teściowa męża mojej żony wykazuje przed wszelkiego rodzaju świętami. Szkoda mi tylko moich chłopaków - to jedyna babcia jaką mają...
Mam nadzieję, że wasze teściowe są mniej stereotypowe...