Zwłaszcza psychicznym, jak kot chce wyjść o czwartej, a pies o piątej trzydzieści (w międzyczasie o piątej kot chce z powrotem)...
A do tego ja mam chyba grypę (przyznać się, który mi to podrzucił?). Ale może jakbym posłuchała pani nawiedzonej, to bym wiedziała, że nie mam mieć?