Chyba wszyscy tak mają. Ja mam swoją metodę: długo chodzę z czymś takim do schowania i myślę, jakie miejsce będzie najlepsze i najbardziej oczywiste. Potem je znajduję, znowu obchodzę, żeby na pewno zapamiętać jego oczywistość. Po czym kładę i ... zapominam. Ważne jednak, że system działa, jak mawiał Waligórski.