Do Lema w najlepszym momencie, skrzyżowanego z Pilipiukiem w sosie z Sapkowskiego.
O, właśnie ze skrzynki wyjęłam The Globe, Awesome Books dosłali z przeprosinami, bo im się zachachmęciło w ostatnim zamówieniu.
Przewodnik, powiadasz?
Na początek szczerze radzę znaleźć trochę czasu, bo nie czytając Pratchetta robi się sobie samemu krzywdę.
Zacząć trzeba od początku, od Koloru Magii/Blasku Fantastycznego, żeby wasze słonie stały mocno szesnastoma nogami na żółwiu.
Potem kolejność i dobór jest już mniej istotny.
Z najważniejszych i, cholera, ciągle aktualnych, to będą (mogę się trochę mylić w polskich tytułach): Bogowie, Honor i Ankh-Morpork!, Prawda, Piekło Pocztowe, Łups!, Straż nocna, Piąty Elefant, Carpe jugulum, Panowie i damy, Kosiarz... Dla mnie najważniejszy jest Potworny regiment, Grzegorz bardzo sobie ceni Niewidocznych akademików. Cezaremu pewnie się spodoba Eryk, przypuszczam, że również Piramidy.
Jak się nie zakochacie w Babuni Weatherwax i Niani Ogg (o, zapomniałam o Maskaradzie!), jak się do was mentalnie na stałe nie wprowadzą Kapitan Vimes, Havelock Vetinari, Nadrektor Ridcully i Cohen Barbarzyńca to... To będziecie trochę mniej zaczytani
Bibliotekarz! Bibliotekarz rządzi! Uuuk!
No i Ten, Co Lubi Koty I MÓWI CAPS LOCKIEM.
Kot w stanie czystym na deser. Albo na aperitif, żeby się rozsmakować w stylu.
A potem ciurkiem wszystko.