A w Botaniku wczoraj było tak zimno, że im nawet mamut zamarzł...
https://photos.app.goo.gl/Ms4s7gFn8B6zWvtN7
Czyli - wbrew obiegowym opiniom - mamuty wykończyli nie jaskiniowcy i globalne ocieplenie, a epoka lodowcowa?
Zaraz tam zimno, -6 za dnia to jeszcze nie zimno. Na szczęście nie ma tropików, bo byłoby smutno.
A dlaczemu? Ja lubię.
Formalnie dlatemu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Smutek_tropik%C3%B3wA praktycznie wyobraź sobie, że cały boży rok siedzisz w chacie na palach i poza deszczem nic się nie dzieje. Gorąco jak cholera, wilgotno jeszcze bardziej. Co się ruszysz, to jesteś zlany potem, klimy nie ma, czytać nie można, bo gorąco, ruszać się tym bardziej, że o baskeceniu nie wspomnę. Jedyne co warto, to upić się warto i tak popadasz w spiralną degrengoladę. Nic ci się nie chce robić, bo za gorąco i nic nie możesz robić, bo za gorąco.Zresztą, to wszystko już przerobili w tropikach urzędnicy kolonialni począwszy od XVI w., którzy w większości marzyli o powrocie w stare, zimne rejony...