Nadal nie, ale rozwiesiliśmy jego pysk na każdym rogu z napisem WANTED. I było już kilka telefonów, w tym jeden obiecujący, ale wybrać na odłów trzeba się będzie wieczorem.
Sprawę zaciemnia fakt, że młodsza inkarnacja Rudego, prawie kropka w kropkę, przybłąkała się do osiedlowego sklepu, gdzie jest dokarmiany i oczywiście wszyscy go widzieli.
Ale na żadne zastępstwa nie idziemy. Tylko prawdziwy Rudy jest prawdziwie rudy.
I nie, morderstwo chyba nie. Uduszę pluskwę, a pójdę siedzieć jak za małżonka...
Jdou po mně jdou jdou jdou
na každém rohu mají fotku mou...