Gibraltar...
O, już można.
Dzień dobry!
K, tsm, że to trochę dziwne. Ja wczoraj spożywałam piwo (czeskie! nauczona doświadczeniami z belgami) kurturalnie na skwerze pod Prusem, a Grzegorza dzisiaj głowa boli...
Tak że prezent od kol. cyganek odbiorę później, bo kol. małżonek kulturalnie poprosił, żeby teraz nie.
Ale zerknąwszy chyłkiem niniejszym stwierdzam, że wyżej wzmiankowany kol cyganek wie, czym kobiecie uszko z rana popieścić