Dupa rzeczywiście z meczu, jednak te minusy nie powinny nam przesłaniać plusów: miłej jazdy w deszczu w obie strony ze starymi kumplami i świeżym piwem (można ładnie wymówić słowo "wódka"? Można). Bezpłatny parking tylko ok. 1 km. od stadionu (po co na stadionie parkingi dla kibiców innych niż VIP-y?), mocno, ale bez przesady padający deszcz, zwiastujący rosnące na drożdżach grzyby. I oczywiście, przepiękny stadion. Nie ma drenażu? A po co drenaż, skoro jest dach?
Tylko, dlaczego ja zawsze muszę prowadzić samochód? A wracając dostalismy sms-a następującej treści: "To jest dach na miarę naszych możliwości . My tym dachem otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasz dach, przez nas zrobiony i to nie jest nasze ostatnie słowo."
Aha, no i ze zdjęcia paronamicznego nici.