Forumowo na sportowo

[Cezarian]

Za to nasi siatkarscy rybacy będą mieli cóś niełatwą grupę...

[Fasiol]

Mussolini się w grobie przewraca jak tak pięknie opalony Włoch gole strzela.

[Bruxa]

A kogo mieli do skopania murawy zatrudnić, nordyków?

Ale tak sojusznika sponiewierać...

[jazzski]

   Dla mnie było oczywiste, że mecz wygrają nasi Niemcy i ich dwaj Polacy. Byłem tak o to spokojny, że nawet nie oglądałem meczu. Nie rozumiem Włochów - po co oni tak walili w tę bezbronną, niemiecką bramkę, kiedy za chwilę mają pukać do drzwi deutsche banków o pieniądze. Ciekawe, czy też wyślą tego posłannika bez koszulki.

[Bluesmanniak]

Ależ ty nie czujesz duch sportu...

[Cezarian]

Ależ ty nie czujesz duch sportu...

Ale może czuje pot uczestników gry? A ten przegrywa, kto się spoci ostatni.

[Fasiol]

Ale może czuje pot uczestników gry? A ten przegrywa, kto się spoci ostatni.

A ostatnich spoconych gryzą psy.

[Bluesmanniak]

Te sentencje to pewnie lata przemyśleń na parkiecie i stadionie?

[Fasiol]

Sentencje, przemyślenia i związane z nimi dyskusje najczęściej pojawiają się w szatni po baskecie.I jak dyskutuję z Cezarianem to niektórzy choć przysłuchują się temu od lat np. 12 to dalej nie kumają o co nam chodzi.

[jazzski]

   No właśnie. Też uważam, że już za młodu - kiedy to dojrzewa wybór sportów, którym człowiek się odda - trzeba solidnego zastanowienia. Ja w moich dyscyplinach w ogóle nie musiałem dyskutować w szatniach. Wymiana przemyśleń następuje na bieżąco, zwłaszcza podczas stałych elementów gry - takich, jak licytacja, rozgrywka, toasty, docinki, czy lżenie przeciwników. I zazwyczaj wszyscy rozumieją, o co ci chodzi.

[Cezarian]

Zastanawiam się, kiedy Twoja dyscyplina kończy się mordobiciem - jak uczestnicy zrozumieją docinki, czy jak nie zrozumieją?

Fasiol trochę przesadził, że nic się u nas w szatni od 12 lat nie zmieniło. Zmieniło się to, że przynajmniej część uczestników nauczyła się świetnie udawać, że rozumieje.
Nie dotyczy Gonza, bo on wszystko rozumie w lot, nawet jak siedzi.

[Fasiol]

Fasiol trochę przesadził, że nic się u nas w szatni od 12 lat nie zmieniło. Zmieniło się to, że przynajmniej część uczestników nauczyła się świetnie udawać, że rozumieje.
Nie dotyczy Gonza, bo on wszystko rozumie w lot, nawet jak siedzi.

Fakt, niektórzy nawet wybuchają śmiechem.

I przytoczę tu pewien autentyk.Parę lat temu dołączył do nas nowy gracz, w sumie to szybko odszedł.Ciekawe dlaczego? Może dlatego że nie udało mu się wygrać ode mnie 1000 zł?
Tak mniej więcej po pół roku grania z nami siedzimy w szatni po treningu.Cezarian obok mnie i sobie dyskutujemy, kolega się przysłuchuje dłuższą chwilę i stwierdza na cały głos:
-A ci znowu pierdo... o tym samym!
Na co Cezarian:
-To znaczy o czym?
Kolega:
-No właśnie nie wiem.

[Stefan]

A to ja tak mam zawsze jak czytam to forum. Szczególnie jak czytam swoje posty.
Precz z postem!

[jazzski]

stwierdza na cały głos:
-A ci znowu pierdo... o tym samym!
Na co Cezarian:
-To znaczy o czym?
Kolega:
-No właśnie nie wiem.

   Ujmujące! - to, że bardzo podobny tekst można usłyszeć w dowolnym regionie Polski. I ja taki usłyszałem, pracując kiedyś w pewnej państwowej firmie. Lud słowiański (nizinny, czy górski) ma ten szlachetny pierwiastek dumy, który sugeruje mu - jak czegoś nie może zrozumieć - zinterpretowanie tego, jako brednię.

Precz z postem!

   I ja to głoszę. Najczęstsze okazje są w Wielkim Tygodniu.

[Stefan]

Jeden wielki...