Forumowo na sportowo

[Stefan]

Pierwsze słyszę, że zbrakło... chociaż, ja właściwie z Olsztynem to mało mam wspólnego

To jeszcze jedno nie przeszkadza drugiemu. My w zasadzie z Warszawą też niewiele, nawet powiat inny, ale jak  przy okazji budowy obwodnicy kopara w Alejach pierdutnie w magistralę z Filtrowej, to wody niet aż pod Pruszków...

a na Chmielnej gazu nie było..

[Stefan]

Osoba, która została zaproszona na imprezę sportową przez pracodawcę lub kontrahenta, powinna zapłacić podatek dochodowy
I dalej:
Bilety otrzymane od firmy lub od współpracowników to zawsze miła niespodzianka. Obdarowani powinni jednak pamiętać o rozliczeniu się z fiskusem.

Dla pracownika takie bilety stanowią nieodpłatne świadczenie, podobnie jak wszelkie inne firmowe bonusy. Firma powinna doliczyć ich wartość do wynagrodzenia ze stosunku pracy.

To dlatego, że zgodnie z art. 12 ust. 1 ustawy o PIT, do przychodów pracownika zalicza się nie tylko otrzymane pieniądze, ale również  świadczenia rzeczowe. Ich wartość określa się na podstawie cen rynkowych. Pod uwagę bierze się kwoty brutto (razem z VAT).
Reszta tej chujowizny

[Cezarian]

Czyżbyś miał bilety na Euro?
Temat zaś stary jak świat. Urzędy skarbowe obecnie biegają po firmach i sprawdzają, czy pracownicy używają samochodów służbowych dla własnych celów. A firmy masowo (?) rezygnują z gps-ów montowanych w tych samochodach.

[Bruxa]

Czy woda z kranu, z której sobie robię w pracy herbatę, też jest świadczeniem od pracodawcy i czy powinnam od jej rynkowej wartości zapłacić podatek? Nadmieniam, że herbatę przynoszę własną. Ale prąd, prąd do czajnika mnie pogrąży finansowo, jak domniemywam...

[Stefan]

A ja kurwa nie chce się kolegować z ruskimi, i co mi waltz zrobisz???
Nie po to mój dziadek z nimi walczył
Ruskie go home!
Mela - na barykady!

[Bruxa]

A barykaduj się sam.
Padać będzie, to gdzie ja będę po mieście łazić

[Baader]

Nie po to mój dziadek z nimi walczył

Zawsze się zastanawiałem jaka jest stała czasowa, po upłynięciu której nie ma już większego znaczenia kto z kim walczył. W zasadzie wg tej logiki powinienem serdecznie nie lubić naszych -baczność- ukochanych sojuszników -spocznij- , bo było nie było mój fatrowski obsługiwał w czasie kubańskiego kryzysu rakietowego radar po drugiej stronie, a warunki wtedy były frontowe do tego stopnia, że chłopaki sobie szpilki pod pazurki wbijali by nie zasnąć przed (analogowym jeszcze) ekranem, za co był sąd polowy. A tymczasem mi to lotto. Z drugiej strony nikt raczej nie demonstruje, o stawianiu różnych przedmiotów nie mówiąc, pod szwedzką ambasadą, za to iż w 1656 dziadki z rajtarii we Wielkopolszcze szlachcie palce do kurków od muszkietów wkręcali. Oczywiście żeby nie było: każdemu wolno myśleć i działać jak mu w tej materii pasuje. Jedynie problem jest wówczas, gdy do polityki dorwą się ludzie walczący ciężko w wojnach które zakończyły się całe lata temu. Czy oni naprawdę nie mogą sobie pograć w "Call of Duty" lub coś takiego?

[Bruxa]

Jedynie problem jest wówczas, gdy do polityki dorwą się ludzie walczący ciężko w wojnach które zakończyły się całe lata temu. Czy oni naprawdę nie mogą sobie pograć w "Call of Duty" lub coś takiego?

Co ciekawe, każdy z nich ma swoją, jedynie prawidłową wersję historii.

[Baader]

Co ciekawe, każdy z nich ma swoją, jedynie prawidłową wersję historii.

No ba, to już jest niejako w pakiecie

[Bruxa]

Swoją drogą, jak słucham tych dramatycznych zapowiedzi, co to się dzisiaj nie będzie działo na mieście, to tak sobie myślę, że to mniej więcej tak, jakby niemieckie media w analogicznej sytuacji zastanawiały się, czy zezwolić na przemarsz polskich kibiców na stadion w, dajmy na to, Monachium, bo przecież ukradną nie tylko samochody ale i żarówki z latarni ulicznych i klamki z drzwi mijanych domów...

Tymczasem najprawdopodobniej nic nie będzie.
Ale taka natura mediów, że ekscytują się incydentem z dwunastoma ruskimi a nie tym nieprawdopodobnym wyczynem, że w piątek w Warszawie bawiło się naraz jakieś 200 kilo narodu z wszystkich opcji politycznych i nic się nikomu nie stało.
Choć był taki moment, że o mało w Strefie nie doszło do zamieszek, jak w 85tej minucie na trzy sekundy telebimy zgasły  Ze dwie sekundy dłużej i doszłoby do linczu 

[Stefan]

Nie po to mój dziadek z nimi walczył

Zawsze się zastanawiałem jaka jest stała czasowa, po upłynięciu której nie ma już większego znaczenia kto z kim walczył.

Kopiecie po łydkach, ale co mi tam. Przynajmniej do mojej śmierci nie będę cierpiał niemieckich i sowieckich okupantów (nie ma to nic wspólnego z ludźmi tych narodowości), a ogólnopopierdolone internacjonalistyczne idee doprowadzają mnie do szału.

Z drugiej strony nikt raczej nie demonstruje, o stawianiu różnych przedmiotów nie mówiąc, pod szwedzką ambasadą, za to iż w 1656 dziadki z rajtarii we Wielkopolszcze szlachcie palce do kurków od muszkietów wkręcali

A Tytus w Sztokholmie???

Jedynie problem jest wówczas, gdy do polityki dorwą się ludzie walczący ciężko w wojnach które zakończyły się całe lata temu.

A mnie się wydawało, że dawno już doszli...

I jeszcze jedno - nikt mnie nie zmusi do miłości do Niemców, Rusków i Legii.
A teraz możecie mnie ukamienować. 1,2 3...
@Mela - z tymi barykadami to żartowałem - im gorzej dla Warszawy tym lepiej.
Mela, rzucasz pie ;Drwsza?

[Baader]

Kopiecie po łydkach, ale co mi tam. Przynajmniej do mojej śmierci nie będę cierpiał niemieckich i sowieckich okupantów

Zaś tam kopnięcie. Jeszcze po łydkach Chyba wyraźnie napisałem, że każdy może sobie mieć swój ogląd i pogląd, [poważnie] zresztą to jedna z nielicznych reguł tego forum [/poważnie] Ale powyższe też potwierdza moją teorię bo do okupantów austriackich nikt już szczególnych pretensji nie ma. Mój dziadek z pewnym sentymentem wspominał ponoć służbę w ichniejszej armii, a mnie pozostałą po tych czasach zdolność do austriackiego gadania

[Bruxa]

Mela, rzucasz pie ;Drwsza?

Hę?

[Baader]

Mela, rzucasz pie ;Drwsza?

No chyba chodzi o rzut kremów... oj, byłbym naruszył wartości. Rzut ciastkiem, ang. pie.

[Bruxa]

No to wiem. Ale co to jest Drwsza?