a Gonzo?
Bingo! I nikt mu nie podskoczy z dowodami, bo wczasach, gdy Gonzo seryjnie wygrywał Wimbledon niełatwo było o dowody. Zresztą, myślę, że wykopaliska archeologiczne prowadzone pod kierownictwem szczutka już wkrótce takie dowody odnajdą. Musiały się zachować jakieś kamienne elementy piłek (jak te, które Gonzo pozostawiał w dżungli Meksyku, grając w tenisa z Olmekami i Toltekami) lub pierwszych kamiennych rakiet do tenisa. Kto wie, może uda się nawet odkopać tablicę wyników z któregokolwiek meczu finałowego?