Gdzie kosa, w dowodzie go mam. Lubin znaczy.
Wielokroć mnie zresztą po przeprowadzeniu się tu, na multańską stronę, poprawiano, że przecież nie ma takiego miasta. Jest LubLin.
Z tym, że raz w życiu tam tylko byłam, krótko, i z pewnych względów - nic nie pamiętam.
To poniekąd odwrotnie, niż w przypadku Wałbrzycha. Za często, za długo i niestety pamiętam.