W sumie racja. Nie od dzisiaj znane są katastrofalne niekiedy skutki zdarzeń, do których dochodzi w jednym miejscu dla miejsc i osób znajdujących się zupełnie gdzie indziej. Przykładowo upadek meteoru gdzieś w Zatoce Meksykańskiej odbił sie potężną czkawką wśród dinozaurów zamieszkujących Węgierską Górkę, a to z powodu awarii wodociągu właśnie. Nic więc dziwnego, że obecna awaria w Katowicach już zachwiała: spożyciem wody utlenionej w szpitalach dolnośląskich, wydobyciem ropy i gazy i waty na szelfie Morza Północnego oraz połowami krabów, w tym niestety także kryla, na morzu Łaptiewów.
Miejmy nadzieję, że obywatelka Bruxa jest bezpieczna?