Ja nie wiem, może to środa, co to w ogóle za dzień, taka środa, ale ja się czuję zdezorientowana i w ogóle nie wiem, co to za radio mnie dzisiaj budzi...
Budzik chyba OK, Budzika słucham w półśnie, mogły mi się wspominki jakiegoś księdza w kalendarium przyśnić. Ale dalej nie nadążam.
Zamiast Marcela Hanke, zamiast Hankego jakiś młodziak duka przegląd prasy. Czytać biedactwo nie umie, słabo literki składa, więc ja słabo rozumiem, o co mu chodzi. Do tego potknął się na Benedykcie Cumberbatchu, ja rozumiem, że trudne słowo, ale przeczytać, jak się pisze? Serio? Od internetu urwało? Ile trwa research jak brzmi nazwisko najpopularniejszego młodego brytyjskiego aktora? 0,00000000000014 sekundy?
Materiał o wyborach w Stanach. O fajnie, będzie Wałek! Ej, ale gdzie jest Wałek? Rosiak to chyba też nie był...
Jeszcze w serwisie głos znajomy, ale wczoraj wieczorem serwis brzmiał obco.
To gdzie ja jestem? Gdzie jest moje radio?
Słuchacz rano jest jako ten zwierz otumaniony, zdezorientować go łatwo. Zagubi się, zacznie kręcić gałką i pójdzie w eter i nie wiadomo, czy i kiedy wróci...