To może jeszcze relacja z drugiej strony barykady:
https://dorzeczy.pl/kraj/15584/Gra-o-radio.htmlNiestety, niepełna.
Zwolniono dyscyplinarnie przewodniczącego związku zawodowego? Pod zarzutem „wywierania presji psychicznej” na zarząd Polskiego Radia i "publicznego nękania" "żądaniami przystąpienia do mediacji”? Wolne żarty. Zwolnić przewodniczącego związku można tylko za zgodą związku, któremu on przewodniczy. Nie ma innej możliwości. Jeżeli tej zgody nie ma, to podstawą zwolnienia mogą być tylko najcięższe z możliwych wykroczenia pracownicze - kradzież, nawet nie wiem, czy stan nietrzeźwości w pracy wystarczy, jeżeli nie wiąże się z wyrządzeniem komuś szkody. Prowadziłem takich spraw wiele i żadna z wymienionych powyżej przyczyn nawet nie ociera się o możliwość skutecznego zwolnienia. Mamy więc do czynienia z manipulacją medialną. Albo związek zawodowy wyraził zgodę na zwolnienie dyscyplinarne, co w samo w sobie świadczyłby o jakimś super poważnym powodzie, albo faktyczny powód dyscyplinarki jest zupełnie inny, a w artykule nie wymieniony. A może kolega Sołtys uległ presji i rozwiązał pracę za porozumieniem stron, bo obawiał się dyscyplinarki? Jeżeli tak, to na pewno nie tej opartej na opisanych podstawach. Jest także trzecia możliwość - zarząd radia poszedł po tzw. bandzie i rzeczywiście wręczył mu dyscyplinarkę opierając się na takich przesłankach, jednak w takim razie mają tam idiotów, a nie prawników.
Krótko mówiąc, patrząc na przypadek pana Sołtysa wyłącznie przez pryzmat zawodowy, jest tu coś nie tak.