Co to, wszyscy śpią?
Ło panie, gdzie ja dzisiaj nie byłam...
No właśnie, gdzie?
Nawet moja ulubiona apka od zbiorkomu, która niejednokrotnie ratowała mi tyłek kiedy się zapędziłam za keszami w miejskie zakamarki i podmiejskie ostępy, tym razem zagubiła się jako i ja w nadwiślańskich łachach i łęgach, i postanowiła zestawić połączenie... temporalne? I przeanalizowawszy koordynaty jako punkt startowy ustawiła Poniedziałek.
Co ciekawe, znalazłam ten Poniedziałek, a także instytucję, która się tam mieści.
Mam wrażenie, że to mogła być ich sprawka, specjalnie tak zmanipulować mapy, żeby utrudnić robotę przeciwnikowi.
Już widzę tę rozmowę po tajnym łączu
- Centrala? Odkryłem kwaterę ichniego kontrwywiadu!
- Znakomicie, towarzyszu agencie. Namiary?
- Poniedziałek.
- Zgadza się dziś poniedziałek. A ten adres?
- Poniedziałek.
- Dobrze, następny kontakt w poniedziałek. Koniec transmisji.
Na stronie:
- Mówiłem już dawno, że pora biednego Siergieja ściągnąć z placówki. Nie można ludzi tak długo trzymać w Polsce...