Tymczasem, jak w starym szmoncesie, nastąpił jakiś cud temporalny i w całym wagonie, ba! w całym Słonecznym jest sobota, a tylko na moim fotelu niedziela.
Szczęśliwie obsługa na tej wakacyjnej trasie jest tak wyluzowana, że tylko machnęła ręką.
Zbrojną w urzędową pieczątkę, potwierdzającą stan, jak zastano.
No, czy to nie jest magiczny pociąg?