O rany... na fotela obok dwie kobiałki zameldowały konduktorowi, że mają bilet na to samo miejsce. Konduktor uprzejmie się zdziwił, po czym zdiagnozował, że tu jest wagon szósty, a jedna z pań ma na bilecie piąty. Pani, po uporaniu się z przyjęciem do wiadomości, że we wszystkich wagonach miejsca są numerowane tak samo, oświadczyła rozbrajająco, że ona widziała, że piąty, nawet czekała, aż nadjedzie piąty, ale na żadnym wagonie takiej cyferki nie było, na wszystkich była wymalowana wyraźna dwójka...