Przecież on ją depcze!
Ty nie bądź taki algorytm.
Zauważyłam ostatnio nasilającą się tendencję taką, że we wszelkiego typu publikacjach historycznych opisujących czasy II wojny wymazywane są z ilustracji wszystkie hitlerowskie symbole i cenzurowane nazwiska - żeby algorytm nie wykasował albo nie zdemonetyzował wpisu za "promowanie".
I w związku z tym nie wiadomo dokładnie, przed czym owe materiały przestrzegają i co potępiają.
Podobnie w materiałach z dziedziny psychologii czy pedagogiki, tyczących rozmaitych zaburzeń albo depresji - cenzurowane są słowa takie jak "samobójstwo" czy "samookaleczenie". Żeby nie "promować".
Jak ja się mam nauczyć, jak komuś pomóc albo chociaż wspierać w kryzysie, kiedy nie wolno mi o tym mówić?
Zgroza.
No ale skoro podobno na jakimś zjeździe amerykańskich paleontologów algorytm wycenzurował słowo "bone", bo mu się skojarzyło, świntuszkowi, ze slangowym określeniem na nagłą sztywność pewnego organu, paradoksalnie akurat pozbawionego kości...
Czekam aż cenzurowane będzie słowo cenz*ra.
Żeby nie promować!