Mój, samodzielnie zakupiony ze środków własnych, zanim jeszcze się komukolwiek śniło o pandemii, fotel z ikei ma taką właściwość, że kółka się w nim turlają tylko pod odpowiednim obciążeniem.
Nie wiem czemu. Może chodziło o to, żeby mi kot nie odjechał?
No i tu pojawia się problem z holowaniem...
Chociaż z drugiej strony - można by od razu dorobić jako riksza?
PS: na moje rozważania, ze trzeba by jakoś dociążyć, na przykład posadzić dziadka, Grzegorz natychmiast gorączkowo zakrzyknął, żeby tego w żadnym razie nie pisać, bo jeszcze kto przeczyta i nabędzie podejrzeń na podstawie niewłaściwych skojarzeń. Wiadomo, nauczyciele mają ostatnio opinię wywrotowców i wrogów systemu...