Uświadomiłem sobie nieuświadamialne...
Staram się nie rozciągać tego opisu na inne działania medialnej tej pani, ale jest mi trudno. Na szczęście nikt nie mówił, że będzie łatwo, przynajmniej w nadchodzącym dwutysiącleciu.
Przypomina mi to dialog z Gonzem, który zapytał mnie kiedyś, jakie mam plany na te tysiąclecie, a gdy usłyszał w odpowiedzi, że raczej skromne - przez większość tysiąclecia zamierzam nie żyć, wyglądał na rozczarowanego. Może chociaż on dożyje tej następnej rocznicy, o której pisze pani J?