Ja wiem, że czepianie się InPostu to już nie jest kopanie się z koniem, to jest kopanie leżącego... Ale taka rozmowa mnie się na drutach skomponowała:
Halo! Halo, Somsiadko! Jak się Somsiadka do magla wybiera, to by wzieła za powrotem moje pranie, co?
Nie wybiera? Jak to nie wybiera?!? Że nie czeba? To już chyba ja lepiej wiem, czy Somsiadce czeba, czy nie czeba... No jak skąd wiem? No przecie u mnie na wycieraczce wasze awizo leżało w zeszłom środe, nie?
No jak, jakie awizo? Normalnie, do magla. No Gienia spode piątki, jak we wtorek moje poszewki zaniesła, to mówi, że wasze powiastke ze sądu widziała, no zara obok teściowej prześcieradeł leżało...
Że co? Że co urwał? Komu urwał? E tam, jeszcze mnie ten magiel niczego nie urwał, nawet troczków od kaleson...
Halo? Halo?!? No i poleciała. A przecie ta rozprawa wedle tego ichniego rozwodu to dopiero za dwa tygodnie ma być, tak Gienia mówiła...
I pewnie poszewek zapomni, no. No nic, do Józwiaków mam jeszcze awizo, komornik im się kłania, w maglu Gienia powiastke widziała...