Tymczasem, różne bywają potrzeby, jak kogo przypili, to nie ma zmiłuj, więc trzeba frontem do klienta:
Już widzę tę kolejkę zgłodniałych leszczy i sielaw, w prochowcach i ciemnych okularach, żeby nie rzucać się w oczy, jak pingwiny w sklepie rybnym...
Niepokoi mnie ten napis Militaria, aż strach sobie wyobrażać, co będzie sprzedawał następny, nomen omen, automat...