Jezus szedł ulicami miasta,(...)
Ale czy również po wodzie?
Muszę przyznać, że się pogubiłem zarówno w faktach, jak i ocenie Cezariana. Mi się obiło o uszy, że sąd docenił humor taplających się i podziękował za rozładowanie napiętej atmosfery.
Swoją drogą, że organizatorów takich wielkich imprez nie stać na jakichś dyżurnych nomen-omen wodzirejów, którzy wypłyną
na suchego przestwór oceanu (a może na odwrót), których
wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi... ale o co chodzi?