Refleksja na dziś...

[Cezarian]

Rzeczywiście, pingwiny korzystając z zamarźniętej zatoki Akaba i ogólnie Morza Czerwonego, mogłyby rozszerzyć swój habitat. A nie tylko Madagaskar i Madagaskar.

[Bluesmanniak]

I znowu trza odśnieżać...

[Fasiol]

Co? Gdzie?

[Bluesmanniak]

No u nas...

[Cezarian]

Odśnieżasz krzewy?

[Bluesmanniak]

Nie, a na Podlasiu odśnieżacie?!

[Bruxa]

Na Warmii nie trzeba, jak widać same się odśnieżają? Cywilizacja...

Rzeczywiście, pingwiny korzystając z zamarźniętej zatoki Akaba i ogólnie Morza Czerwonego, mogłyby rozszerzyć swój habitat. A nie tylko Madagaskar i Madagaskar.

Morze Czerwone? Tam chyba trzeba uważać na ten starozakonny system obrony? Chyba nawet pingwin może mieć problem z rozstępującymi sie wodami?

[Cezarian]

Nie, a na Podlasiu odśnieżacie?!

Może Fasiol. Moje pytanie wynikało z tego, że Tony mówić o konieczności odśnieżania zrobił ładne zdjęcie krzewów.

Rzeczywiście, pingwiny korzystając z zamarźniętej zatoki Akaba i ogólnie Morza Czerwonego, mogłyby rozszerzyć swój habitat. A nie tylko Madagaskar i Madagaskar.

Morze Czerwone? Tam chyba trzeba uważać na ten starozakonny system obrony? Chyba nawet pingwin może mieć problem z rozstępującymi sie wodami?

Aaa, to Ty o starym systemie obronnym, bo jest jeszcze ten nowszy o nazwie Kopuła. Wieloletnie testy pokazały, że nie jest go w stanie pokonać żaden pingwin. Przynajmniej w locie.

[Bruxa]

Pozostaje metodą na "Tupot małych stóp", ale przypuszczam, że jakichś zabezpieczeń przeciwpiechotnych też się można spodziewać?

[Bruxa]

Aaa, to Ty o starym systemie obronnym

Tak, o tym.

[Cezarian]

Alaskański łosoś by przeskoczył

[Fasiol]

I znowu trza odśnieżać...

No znowu. 

[Bruxa]

Znowu to leje i jest ciemno i buro i pizga...
Znowu mi zimę ukradli...


I znowu mam obłożone zatoki, ale pod palmy to się raczej prędko nie wybiorę.

Pojechałabym do was odśnieżać, ale mam iść na jakiś wernisaż. A ja nawet nie wiem, jak to się je...

[Fasiol]

Sinupret extrat, ibuprom zatoki i irigasin skoro widoków na palmę nie ma.

Odśnieżać już nie ma co, raczej wodę szmatą zbierać.

W życiu bym na wernisaż nie poszedł. 

[Ali]

A ja nawet nie wiem, jak to się je...

Jak wernisaż, to kieliszkiem. Musisz stawać kilka metrów od sztuki, przymykać oczy, lekko przechylać głowę w wybraną stronę i wymownie milczeć*...
* swoją drogą - "wymownie milczeć" - ciekawy związek...