Refleksja na dziś...

[Fasiol]

A dzisiaj skacowani obaj?

Co to?

[Cezarian]

A dzisiaj skacowani obaj?

Co to?

Co co, poniedziałek!

[Ali]

Na urlopie nie ma poniedziałków, wtorków, śród, czwartków i piątków. Jest tylko weekend...

[Bluesmanniak]

Weekend może być albo przed urlopem albo po urlopie, w czasie urlopu jest tylko urlop

[Cezarian]

Nie zgadzam się, są wszystkie dni tygodnia, bo one nieuchronnie prowadzą nas do końca urlopu. Prawdopodobnie, gdyby nie było dni tygodnia, urlop trwałby wiecznie!

[Fasiol]

Urlop to ja miałem od 15 marca do 1 czerwca. Teraz liczy się tylko pioooontek.

[Cezarian]

Urlop to ja miałem od 15 marca do 1 czerwca. Teraz liczy się tylko pioooontek.

Jasne, ale zagadnienie filozoficzne pozostaje.

[Bruxa]

W tej chwili to ja zaczęłam długie, niedzielne popołudnie.
Poniedziałek będzie pierwszego września.

[Cezarian]

Tylko pozazdrościć. A pierwszego września tradycyjnie dniem uważania na Niemców.

[Bruxa]

No właśnie nie ma czego zazdrościć. Niedzielne popołudnie to ten bolesny moment uświadomienia sobie, jak blisko czai się poniedziałek.

[Bluesmanniak]

Pomyśl sobie, że w Niemczech już idą do szkoły...

[Cezarian]

Pomyśl sobie, że w Niemczech już idą do szkoły...

Muszą być gotowi na 1 września?
A od kiedy mają wakacje, od 1 czerwca?

[Fasiol]

Suseły.

[Bluesmanniak]

Sadysta...

[Bruxa]

U nas pada, to nawet kota nie trzeba wypuszczać.

A Niemcy będą jeszcze mieli wakacje na wykopki. Też bym chciała mieć możliwość pojechania w góry w październiku.