A ja się nie gniewam, Jazzski. Anegdotę co prawda też znałem, ale kiedy na nią natrafiłem znowu poczułem parcie na wewnętrzne ścianki mojego pęcherza co by się nią z innymi, którzy być może jej nie znają, podzielić. Co prawda krąży ona w kilku wersjach jeśli chodzi o wypowiedziane zdania i osoby, ale nie zmienia to faktu, iż ogólnie jest dobra
A o wątku dot. anegdot akurat zapomniałem... Mea culpa...