Ile człowieka omija, jak smaży naleśniki...
Jako (omc)najstarszy, pamiętam wiele, nawet wstrętne(?) lata gierkowskie.
Fajnie było - prawdziwa oranżada, prawdziwe lody (bambino), prawdziwa czekolada (jak była), prawdziwa mieszanka wedlowska (dzisiaj do ust się tego nie da wziać)...
Człowiek się niczym nie martwił, lato to było lato, zima to była zima, były książki, koledzu z podwórka, gra w podchody, pieć patykó, chowanego...
A trzepak?
Trzepak był hotspotem
))