Ba, nawet jak wiadomo kto zabił, to czasami sposób prowadzenia narracji potrafi do końca trzymać w napięciu.
Takie "Czekając na Herhora" Niwińskiego to nawet dłużej. Książka wyszła ponad dwadzieścia lat temu, a do tej pory nie wiadomo - jest tam ten grobowiec, czy go nie ma?