A nie było czasem tak, że prosiłeś o kawę, a po "Jacku" dostałeś herbatę? I miał czajnik przy sobie? I na dodatek podłączony do prądu oraz wodę? A herbata była sypana czy w torebkach?
Co pracownik naukowy to pracownik naukowy. Od razu zauważyłeś, ile najprostszy proces ma zagadnień formalno-prawnych! A co dopiero, jak przejdziemy do kwestii materialnoprawnych, na przykład: jaki gatunek herbaty, czy z cukrem, czy bez (ilość łyżeczek, to już oczywista sprawa proceduralna), a co dopiero, jak zapytamy o cytrynkę!
Zaiste powiadam wam, nie ma takiej reformy, która nie tworzy nowych procedur.