Chyba - przynajmniej od 120 dni - czas, żeby tu coś napisać. Tylko co? Żartuję. Właśnie szukam odpowiedniego wątku do napisania refleksji dotyczącej Stawki większej niż życie. Otóż bowiem obejrzałem po raz n-ty odcinek Kuzynka Edyta i utwierdzam się w przekonaniu, że końcowe kilka minut to nie tylko najlepsza scena w serialu, ale jedna z lepszych w kinie w ogóle.
A jak się pomyśli, że za wschodnią granicą (która w czasie wojny ciągle nam się przybliżała) także mieliśmy Stawkę...