Zawsze można uprzedzić znienacka i opublikować refleksję na jutro jeszcze wieczorem.
No właśnie, czy ja zdążę na jutro, czy to będzie już na dziś?
Się okaże jak skończę.
Tymczasem, melduję, że się rozbijamy koncertowo z Grzegorzem. Dziś (wczoraj?) wybraliśmy się na recital jednego starszego pana z flecikiem.
Razem z kumplami odstawili zacny i srogi łomot przez dwie godziny bez obcyndalania się (no, z kwadransem przerwy, wiek ma swoje prawa).
Aż dziwne, że drobniutka w sumie scena w Palladium to wytrzymała