A wracając do pytania rodaka z prowincji...
To jeszcze trzymałabym się z daleka od Narodowego, a od Wielkiego jeszcze dalej.
Jak poszłam się ongiś odchamić na "Straszny dwór" to mogłam zrozumieć o czym śpiewają wyłącznie dzięki angielskim titulkom wyświetlanym nad sceną (nowoczesność w domu i zagrodzie). Moja wina, trzeba było iść na jakie włoskie opere, to bym się przynajmniej nie dziwowała, że nie rozumiem...
No a teraz ponoć "Straszny dwór" jakiś Anglik reżyseruje. To bez titulków już w ogóle nie da rady...