Z zawodowych zaćmień, dzisiaj zaciekawiła mnie treść pewnego CV złożonego do sklepu medyczno - zielarskiego. Otóż nasz bohater, z wykształcenia fizjoterapeuta jako zainteresowania podał: "nowinki w usprawnianiu pacjentów niecodziennymi metodami".
Mela, jak tam Twój bark?
Zaś w kancelarii wszystko po staremu. Dzisiaj jedna z pracownic przyznała, że rok temu rodząc dziecko zrobiła to metodą naturalną, czyli bez cesarki i bez znieczulenia, jak mężczyzna. I jak tu nie lubić takiego personelu?