Chyba nieprzypadkowo, dzień po wyborach, w Kancy przewinęła się dyskusja o tak zwanej tolerancji. Oczywiście zgodnym, chórem wszyscy wspólnicy i pracownicy uznali, że jesteśmy nie tylko wyjątkowo tolerancyjnym gremium, ale na co dzień wcielamy tę tolerancję w życie. Bo czy może być większy przejaw tolerancji, niż nie tylko znoszenie obecności, co wręcz akceptowanie dwóch kibiców Realu Madryt? I to teraz, kiedy Real zmierza pewnie po mistrzostwo Hiszpanii kosztem Barcelony?
Ba, sytuacja jest o tyle ciekawa, że tolerancja ze wzmiankowanego powodu dotyczy prawdopodobnie większej liczby osób. Na ten przykład nasza tłumaczka-przewodnia siła sekretariatu twierdzi, że piłka nożna zupełnie jej nie interesuje. Jednak, jeden z kancelaryjnych kibiców Realu twierdzi, iż ma uzasadniona podstawy do przypuszczenia, że Real nie interesuje jej znacznie mniej niż FC Barcelona.
Badania trwają.