Co to się porobiło. Jeden z moich licznych szwagrów miał w piątek zawał. Na szczęście karetka dojechała w porę. Trwały oczywiście w rodzinie niskich lotów spekulacje, że szwagier zawału dostał specjalnie, żeby w sobotę nie jechać na lotnisko po brata emigranta, który przylatywał w odwiedziny. Jednak ja nie o tym, bo wątek, siłą rzeczy szpitalny. Otóż jak po dwóch dniach przerzucili zawałowca z OIOM-u na zwykły oddział okazało się, że najsympatyczniejsza i najdowcipniejsza pielęgniarka ma zakaz wstępu na OIOM. To po niemiłych doświadczeniach, bo opowiada tak dobre dowcipy, że pacjenci na oddziale intensywnej terapii, a co gorsza aparatura podtrzymująca im życie, nie zawsze są na nie przygotowani i, co tu kryć, były straty w ludziach i w sprzęcie.
Aż korci, może położyć się na ten oddział i sprawdzić kto zacz? Tylko serca szkoda, jak okaże się, że opowiada gwoździe?