Refleksja na dziś...

[Cezarian]

Jak widać przerwa nie będzie krótka. Kabin w toalecie są trzy.

Tym bardziej, że po twarzach serafinek widać delikatne zdenerwowanie, a te jak wiadomo, służy pobytowi w łazience.

[Fasiol]

Ze zdenerwowania to niektórzy muszą do kabiny nie tylko na jedynkę a często i na dwójkę. Raz po raz.

[Bluesmanniak]

Co? W takim wieku już prostata???

[Baader]

Ze zdenerwowania to niektórzy muszą do kabiny nie tylko na jedynkę a często i na dwójkę. Raz po raz.

Trzeba to zorganizować jak w niezapomnianym opowiadaniu "Co Większe Muchy" (klasyka polskiej fantastyki, ostrzegam, ciężkie!)

[Cezarian]

Co? W takim wieku już prostata???

U Serafinek?

[Fasiol]

Tsm że to chamstwo w państwie żeby niektórzy mieli dziś piontek.

[Bruxa]

O, a kto ma?
Bo u mnie sobota

[Bluesmanniak]

U mnie też... pracująca

[Cezarian]

A u mnie, jak dożyję do fajrantu, pioontek.

[Baader]

A u mnie, jak dożyję do fajrantu, pioontek.

O toto to. Znaczy prawie: w piontek właściwy do roboty. Zresztą niedaleko: tyle co z łoża do drugiego pokoju, niestety.

[Bruxa]

Dzień dobry!
Flagi wywieszone?

Ja się odmeldowuję.
Postanowiłam, jak co roku od jakiegoś czasu, ewakuować się ze Stolicy, żeby przypadkiem nie do stać po łbie prowokacyjną kostką brukową, zostawioną perfidnie przez władze miasta na pokuszenie Pokojowym Patriotom (TM).

Swoją drogą, jeszcze gdzieś mam koszulki ze stołecznych Biegów Niepodległości, w których brałam udział. Byli czasy...
Ale to jakieś dziwne imprezy były, tłum okrutny, a ani jedna kostka się nie przemieściła. No, chyba, że u biegacza, zdarza się.
Ale to może dlatego, że to był bieg, nie marsz, nie było czasu na inne rozrywki. Może jakby to dzisiejsze towarzystwo przegonić żwawym truchtem te dziesięć kilometrów to też by nie mieli pary na przemeblowywanie miasta?

[Ali]

Patrz na pozytywy. W zeszłym roku uczestnicy marszu poczuli nagły ciąg do książek, chociaż nie wiem co takiego się akurat wtedy ukazało. W tym roku wydano nowy banknot, więc dużego ruchu można się spodziewać chyba w okolicach NBP

[Bluesmanniak]

My po teleranku ruszamy na marsz ale w terenie niebrukowanym lecz szutrowym. Patriotycznie zbadamy, czy wszystkie czaple już odleciały znad naszego leśnego prajeziora...

[Fasiol]

A ja będę dziś patryjotyczny leń.

[Baader]

Ale to jakieś dziwne imprezy były, tłum okrutny, a ani jedna kostka się nie przemieściła. No, chyba, że u biegacza, zdarza się.
Ale to może dlatego, że to był bieg, nie marsz, nie było czasu na inne rozrywki.

Nie inaczej... Do dziś mam kolekcję koszulek z trzech krakowskich BNów. W tym roku "żem" się jednak nie skusił. Raz że trasę ostatnio zmienili na odwrotną, w wyniku czego wąskie gardło w okolicach Kopca Kościuszki (5.50!) jest na początku zamiast na końcu i nie tyle się tam biegnie, co drepta. Dwa że te same 11 km przebiegłem sobie w ostatnią niedziele za darmo. No i - last but not least - trzy: może nadmierna to ostrożność ale i przesada ale nie chce potem być w towarzystwie jakiegoś paska że BIEGACZE MASOWO POPARLI CZYNEM SŁUSZNĄ LINIĘ.... Nie. "Łon cię nie pozdrawia".