Członek w egzekutywie.
Nie rozumiem, gdzie afera. Będą mieli turyści co głaskać i polerować na szczęście. Można głaskać w Łodzi Tuwima po nosie, będzie można w Mielcu gryfa po jajach. Atrakcja murowana. Kasować po dwa złote za bilety.
Swoją drogą, akurat na lwy przy Pałacu Prezydenckim to bym się nie powoływała, bo one akurat grzecznie siedzą na jajach. Co innego pomnik Xięcia Pepi. Albo ogier Kondotiera na dziedzińcu ASP, któremu regularnie studenci na wiosnę malują pisanki, a jest na czym...
A jeszcze mi się przypomniał wrocławski Szermierz, upamiętniający Powrót Spłukanego Żaka z Gospody. Ostał mu się ino honor i szpada. Była ongi tradycja corocznego mycia pomnika przez studentów, przy czym mycie szpady i honoru przypadało w udziale studentkom...
edit: kruca bombka, aż mnie korci, żeby tam wpaść i założyć geokesza, oczywiście w jajku-niespodziance