Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080135 razy)

0 użytkowników i 29 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5700 dnia: 07 Grudnia 2013, 17:14:41 »
Z życia, czyli z życia...

Dzwonimy do ciotki. Ciotka odbiera, ale prosi żeby zadzwonić za jakieś dwadzieścia minut, ponieważ chwilowo nie może rozmawiać, bo cosik strasznie wyje....
Skądinąd wiemy, że ciotkę wiozą na sygnale po zawale ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5701 dnia: 07 Grudnia 2013, 21:38:45 »
To od piwa rośnie brzuch?
Całe moje dotychczasowe życie legło w gruzach...
Tony, co ty kurna pijesz?
Świeże, kochaniutki, tylko Świeże! Przed obiadem, bo potem to można Perłę i inne fajne wynalazki...

A ciotka Bruxy ma świetne poczucie humoru :D

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5702 dnia: 07 Grudnia 2013, 21:58:43 »
Chwilowo nie możemy do niej jednak zadzwonić, bo na pokładzie placówki, w której obecnie przebywa, obostrzenia dotyczące komórek jeszcze bardziej restrykcyjne są, niż w samolocie. I też się tłumaczą wpływem fal EM na wrażliwą aparaturę. Trudno, jutro się będziemy tłumaczyć, jak zadzwonimy z gratulacjami na nowej, było nie było, drodze życia ::) Ważne, że ciotkę już naprawili.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5703 dnia: 07 Grudnia 2013, 22:41:51 »
Technika idzie niesamowicie do przodu. Nawet w trakcie zawału można odebrać komórkę. Czyżby dlatego smartfone?
A cioci wiele zdrowia...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5704 dnia: 08 Grudnia 2013, 15:56:39 »
Zły to czas na chorowanie.
Lepiej w styczniu, jak są limity.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5705 dnia: 08 Grudnia 2013, 18:39:54 »
Na zawałowców zawsze są, na szczęście. Oni są off limits ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5706 dnia: 08 Grudnia 2013, 21:32:21 »
Na zawałowców zawsze są, na szczęście. Oni są off limits ;D
Czyli, jak chorować z NFZ-tu to tylko na zawał?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5707 dnia: 08 Grudnia 2013, 23:36:05 »
Limitów chyba jeszcze nie ma przy okazji chorób WR, ale nie wiem czy komuś z Was ta informacja jest potrzebna...*
* sprawdzić czy nie swędzi...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5708 dnia: 09 Grudnia 2013, 07:34:22 »
Ręka mnie swędzi - łapię się na limit?

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5709 dnia: 09 Grudnia 2013, 07:43:46 »
/* Informacja zawsze przydatna.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5710 dnia: 09 Grudnia 2013, 08:20:19 »
Ważne, że ciotkę już naprawili.

No proszę; a w stosownym odcinku Rodziny P. było o tym wcześniej, niczym w przepowiedniach niejakiego Nostradamusa z których wszystko da się wyczytać:

A ciotka... a ciotka... a ciotka ostrzegała!.
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5711 dnia: 09 Grudnia 2013, 09:39:51 »
Ręka mnie swędzi - łapię się na limit?
To chyba musisz uderzyć?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5712 dnia: 09 Grudnia 2013, 15:39:59 »
Ręka mnie swędzi - łapię się na limit?

Strach pytać - co nią robiłeś?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5713 dnia: 09 Grudnia 2013, 18:41:09 »
Ręka mnie swędzi - łapię się na limit?

Strach pytać - co nią robiłeś?
Wystarczy (podobno) nic nie robić, przede wszystkim nie myć.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5714 dnia: 10 Grudnia 2013, 07:55:16 »
Ręka mnie swędzi - łapię się na limit?

Strach pytać - co nią robiłeś?
Wystarczy (podobno) nic nie robić, przede wszystkim nie myć.
Ale jakże to?
Wszak ręka rękę myje...