Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080243 razy)

0 użytkowników i 35 Gości przegląda ten wątek.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5580 dnia: 19 Października 2013, 09:07:26 »
Jak to leciało?

C! CWK!! CWKS LEGIA!!!

Tak leciało?
Nie rzucaj się. Jaka reprezentacja taka Jaga...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5581 dnia: 19 Października 2013, 11:55:22 »
Racja, czekamy na posiłki.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5582 dnia: 22 Października 2013, 14:02:17 »
Upartyjnionym grzybom

Wędrując po forum okołotarnowskim trafiłem na taki oto wpis:

Poszperałem na dysku twardym i znalazłem zdjęcia z 2009 r z okolic stacji Tarnów Pd. Zdjęcie przedstawia ławkę z napisem: "Dla weteranów ORMO" :) Na pomniku -grzybie napis: "Upartyjnionym gnybom 1998". Nie wiem dokładnie, ale genezą powstania może być upolitycznienie związków zawodowych na PKP (powstanie AWS Solidarność). Miejsce w 2009r. było zapuszczone, ale koszono w pobliżu.

http://www.agora.tarnow.pl/viewtopic.php?t=2603

Stacja Tarnów Południowy jest trochę jak peron do Hogwartu - zatrzymują siętam bodaj tylko pociągi techniczne, raz tam byłem zdaje się i jakoś nigdy nie mogłem znaleźć :) W ogóle na tym forum jest wiele mykologicznych, nomen omen, smaczków:

A pamiętacie pomnik największego wówczas (1977) grzyba na świecie w Piotrkowicach?

Pamiętam oj pamiętam... Mniej więcej w 4 klasie podstawówki mieliśmy jakiś złaz z Tuchowa przez Marcinkę do Tarnowa i na tym parkingu mieliśmy krótki popas. Chyba wszyscy widzieli tego grzyba po raz pierwszy, ale prawdziwe atrakcje były wewnątrz tej purchawy. Były tam świerszczyki (te dla dorosłych), oj zmienił się nasz dziecięcy światopogląd wtedy


A ja się dziwiłem jadąc koło "pamiatnika gribu", że pewnego dnia upadł.... Skoro młódź wyciągnęła z niego całą, by tak rzec, treść...
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5583 dnia: 22 Października 2013, 14:29:50 »
U nasz koło Dufałki skalnych grzybów w bród. Ale na żadnym dedykacji nie ma.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5584 dnia: 22 Października 2013, 17:19:00 »
U nasz koło Dufałki skalnych grzybów w bród. Ale na żadnym dedykacji nie ma.
To może jakaś by się przydała, choćby w sptylu:
"Grzegorzowi Poszepszyńskiemu inne szmaty"
"Pamięci Jacka Marii Poszepszyńskiego - nastarszego grzyba i weterana wojny rosyjsko japońskiej 1904-1905, zmarli towarzysze broni."
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5585 dnia: 23 Października 2013, 09:52:44 »
Ratunku! Kosmici nad Warmią!!!

Pełna relacja:

Stefan

  • Gość

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5587 dnia: 23 Października 2013, 15:07:34 »
Ale w Rybniku kosmitów nie było? Poza Stefanem?

Bluesmanniaku, weź tym zielonym gust muzyczny naprostuj.
Jak zdążysz, bo z napisów wynikało, że wybiera się do was USS Enterprise z braterską wizytą ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5588 dnia: 23 Października 2013, 16:00:10 »
Poza mną nie było.
Budzik też chce mnie w kosmos wysłać...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5589 dnia: 23 Października 2013, 16:27:09 »
A co, budzisz go za wcześnie?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5590 dnia: 23 Października 2013, 16:35:59 »
A co, budzisz go za wcześnie?
Może zapomina nakręcić budzika?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5591 dnia: 23 Października 2013, 17:23:11 »
Trójkowy Budzik, ipady...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5592 dnia: 23 Października 2013, 17:41:45 »
No. A są jakieś inne?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5593 dnia: 23 Października 2013, 17:48:59 »
Z innej beczki:



No bardzo urwał śmieszne.

Ostatnio u cioci na imieninach (są goście i jest rodzina), jak rozwinął się temat zanabywania cukierków w wiadomym celu, zasugerowałam alternatywę w postaci zakupu śrutu do wiatrówki. Czy może soli? Zasiałam prawdziwie klimatyczną zgrozę. Nie wiem czemu. Pomysł wzięłam od Anglosasów, oni powinni wiedzieć najlepiej. Jak znajdę ten odcinek Fry & Laurie, w którym jest instruktaż przyjmowania trickersów, to zalinkuję, ku powszechnej edukacji.

Edit: Mam!
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5594 dnia: 23 Października 2013, 19:45:44 »
No. A są jakieś inne?
Stefek jakoś nas nie docenia. Prawdopodobnie ma ku temu podstawy.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.